At the Paris initial, a long list of extras is standard for the price of 42.150 Euro: full-LED headlights, electronically controlled suspension including all-wheel steering, high-beam assistant with automatic dimming in oncoming traffic, keyless entry, Bose audio system with eleven speakers, navigation system and head-up display.
W ostatnim czasie Renault ze swoim Talismanem także w wersji Grandtour idealnie wstrzeliło się w segment D. Sporo namieszało i podniosło dość mocno poprzeczkę dla rywali. Śmiem twierdzić, że poprzeczka, która zawieszona jest najwyżej, sygnowana jest właśnie logiem Renault. Wygląd - kwestia gustu, ale ja jednak swoje kilka słów jak zawsze muszę napisać. Talisman to auto, które chętnie zaparkowałbym pod blokiem lub na podjeździe pod swoim domem. Jeżeli po zaparkowaniu auta odchodząc, odwracasz głowę, ale nie po to by sprawdzić czy dobrze zaparkowałeś tylko zwłascza po to by zobaczyć jak się auto prezentuje to znaczy, że wóz którym przyjechałeś bardzo Ci się podoba i nie żałujesz chwil z nim spędzonych - na mnie tak właśnie działa Talisman. Z przodu mamy charakterystyczne, duże logo marki Renault znajdujące się tuż pod maską, która w tym miejscu posiada wcięcie tak aby znaczek był takiej a nie innej wielkości. Kolejną albo w zasadzie pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy to ledowe światła do jazdy dziennej w kształcie litery C - przyznacie, że robią robotę. Jadąc nocą z daleka widać, że zbliża się sputnik Renault. Na zderzaku jest także sporo chromowanych dodatków i może się powtarzam, ale w przypadku nowy modeli Renault przeważnie im ciemniejsze auto tym ładniejsze bowiem chromy są bardziej wtedy wyróżnione. Tył auta równie charakterystyczny co przód tylko że tutaj zamiast literek C mamy dwie duże lampy niemalże połączone ze sobą na środku tylnej klapy. Rozdziela je tylko kolejne duże logo. Niżej znajdują się imitacje podwójne układu wydechowego i generalnie całość jest tak nakreślona, że tu wszystko do siebie pasuje. Wisienką na torcie okazuje się być delikatny spojler, który dodaje sportowego akcentu. Spore wymiary Renault Grandtour (486,6cm długości x 187cm szerokości x 146,5cm wysokości) przekładają się na miejsce w środku zarówno dla pasażerów jak i ich bagaży. Zacznę może od bagaży, bo Renault Talisman Grandtour może ich zmieścić naprawdę sporo. Zanim zaczniemy jednak pakować się na wyjazd musimy otworzyć tą ciężką klapę. Zrobić to możemy za pomocą ruchu nogi pod tylnym zderzakiem, za pomocą przycisku na karcie od auta, za pomocą przycisku przy kierownicy albo ostatecznie za pomocą przycisku znajdującego się na tejże klapie. Poza otwieraniem, klapa także się automatycznie zamyka. Po otwarciu klapy ukazuje się nam nie tylko spora ale przede wszystkim funkcjonalna przestrzeń i żadne nawet najbardziej wymagające i najdłuższe rodzinne wojaże nie stanowią problemu. Do dyspozycji mamy (572 dm³ wg normy VDA) płaską, podwójną podłogę, roletę, źródła światła, wydzielone przegródki na bokach oraz dźwignie za pomocą której... ... można powiększyć przestrzeń likwidując miejsca albo miejsce siedzące na tylnej kanapie. Podłoga w dalszym ciągu jest płaska, więc wystarczy rzucić duży materac i można spać. Pod podłogą znalazło się miejsce na kolejną skrytkę z przegródkami. Generalnie można tutaj kłaść siatki z wodnistymi rzeczami tj jakieś mięso i rzeczy które po rozdarciu siatki mogły by się rozlać wszystko brudząc. Widoczna skrytka to plastik, który łatwo można zdemontować i wyczyścić. Sięgając jeszcze głębiej znajdziemy miejsce na ekstra koło, którego to lepiej nie używać. Można by stwierdzić, że to tylko koło, ale dla kogoś kto jeździ dużo i nie tylko po autostradach ważny jest też sam fakt umiejscowienia zapasu. Zawsze to lepiej sięgnąć po czystą sztukę do bagażnika niż wyciągać ją ubrudzoną w błocie, śniegu, deszczu spod podwozia. Umiejscowienie docenią zawłaszcza Ci którzy jeżdżą w garniturach. Spory bagażnik nie zabiera miejsca dla pasażerów. Wnętrze Renault Talisman Grandtour jest bardzo przestronne i cztery, nawet bardzo duże osoby nie będą narzekać. Jeżeli dodatkowa piąta, siedząca na środku tylnej kanapy będzie niewiele mniejsza to także nie powinna za specjalnie grymasić. Tapicerka bardzo miła w dotyku, nie ma na niej efektu ślizgania się na zakrętach. Na środku kanapy znajdziemy przejście do bagażnika oraz podłokietnik z uchwytami na napoje i niewielką skrytką. Przy tunelu środkowym nawiewy, wyjście 12V i dwa wyjścia USB. Dla jeszcze większej wygody, a w zasadzie komfortu tylne szyby są przyciemnione oraz przy oknach jest możliwość wysunięcia rolety. Z przodu kierowca i jego pasażer obok do dyspozycji mają wygodne, wyprofilowane fotele, które poza funkcją wentylacji i podgrzewania posiadają także funkcję masaży. Regulacja w pełni elektryczna no i najważniejsze, że po kilkuset kilometrach kręgosłup i plomby są na swoich miejscach. Może i się powtarzam, ale mega mi się podobają zagłówki w wersjach Initiale Paris. Kształt litery V sprawia, że głowa opiera się wygodnie. Deska rozdzielcza jest przesiąknięta elektroniką. Widoczne podświetlenie może być konfigurowalne jak to już w nowych Renault bywa. Pisałem już o tym w teście Talismana sedan tutaj, gdzie także możecie poczytać o konfiguracji ekranu znajdującego się za wieńcem kierownicy i innych multimediach. Osobiście zawsze ustawiam niebieski kolor bo po pierwsze najbardziej mi się podoba, a po drugie jest on najmniej męczący dla oczu, zwłaszcza w nocy. Jak zawsze jedyną rzecz którą bym zmienił albo zamienił to ustawianie siły nawiewu. Pod pokrętłami jest zakres temperatury a smyrając palcem po ekranie ustawiamy siłę nawiewu - wolałbym odwrotnie chociaż można się do tego przyzwyczaić. Kierownica w moim ulubionym kształcie przewróconej literki D. Ergonomia jak w każdym innym Renault - na wysokim poziomie. Materiały oraz ich spasowanie także pochodzą z tego samego poziomu i generalnie ciężko jest tu się do czegokolwiek przyczepić. Wszelkie multimedia, które by nam przychodziły do głowy są na pokładzie. Poza tym, że są jest jeszcze jeden plus - działają jak należy, czyli bez niepotrzebnych ,,zawiasów". Testowany egzemplarz to najbogatsza wersja wyposażenia czyli Initiale Paris, która posiada układ 4Control - cztery koła skrętne. Dzięki 4Control tylne koła do prędkości 80km/h skręcają do ok. w przeciwnym kierunku niż te na przodzie. Powyżej 80km/h tylne koła pracują zgodnie ze stopniem skrętu przednich. Stwierdzam iż to świetne rozwiązanie dające poczucie bezpieczeństwa w zakrętach do którego jednak trzeba i można się szybko przyzwyczaić. Trzeba początkowo także uważać przy manewrowaniu zwłaszcza na parkingach, gdzie tyłek zachodzi bardziej niż w innych autach chyba, że myślimy teraz o przegubowym Ikarusie, gdzie takie rozwiązanie również znalazło swoje zastosowanie. Pod maską testowanego egzemplarza znalazł się silnik benzynowy o pojemności mający 200KM i 260Nm, który w połączeniu z dwusprzęgłową automatyczną skrzynią biegów EDC radził sobie świetnie. Z jednej strony dobra dynamika (7,9s do 100km/h), a z drugiej strony niewielkie spalanie w okolicach wydaje się być rozsądne. W przypadku silników benzynowych pojemność baku to zawsze 51 litrów. W dieslach pojemność zbiornika paliwa to 52 litry albo 47 gdy nabędziemy auto z 4Control, który te kilka litrów nam zabiera. Podsumowanie. Renault Talisman Grandtour to więcej niż bardzo udane auto. To świetne prowadzenie, duża przestrzeń wewnątrz auta, zarówno dla osób jak i ich bagaży. Dynamiczny i w miarę ekonomiczny silnik, który w mieście nie jest paliwożerny, a na trasie nie grymasi, gdy dociskając pedał przyspieszsenia chcemy wyprzedzić ciężarówkę. Stylistycznie jest to cudo na 4 kołach, a wszystkie w dodatku są skrętne. Kolejny z wielu plusów to zawieszenie i wyciszenie auta. Ciągle mi żona powtarza, że trasę Warszawa-Kielce pokonuje się najlepiej Renówkami - nie czuć dołków i człowiek się nie męczy. Pozostaje mi tylko potwierdzić jej słowa, wszak Renault to jedna z trzech moich ulubionych marek samochodów. Najtańsza, najsłabsza i najuboższa odmiana Talismana Grandtour startuje za 111 900. Wersja z mocniejszym benzyniakiem, czyli z takim jaki był w testowym egzemplarzu zaczyna się od 126 900. Initiale paris to wydatek minimum 150 900zł, ale jedno wiem na pewno - jeżeli jest możliwość to warto dopłacić. Jeździłem także słabszą wersją ze słabszym silnikiem i bez 4Control - jedna i druga opcja jest dobra, ale porównując je do siebie - czuć i widać różnicę na korzyść Initiale.
Test Renault Talisman dCi160 Initiale. Je mi úprimne ľúto, že v 90. rokoch európski výrobcovia svorne ustúpili prémiovým značkám a jeden po druhom veľké pohodlné autá prestali produkovať. Aby som spomenul len existujúce značky, Alfa Romeo mala typ 166, Ford Scorpio, Opel mal Omegu, Peugeot typ 605 a Renault Safrane.
2016 löste der Talisman die stagnierenden Renault Mittelklasse-Vertreter Latitude und Laguna ab. Das neue Modell verorten die Franzosen in der gehobenen Mittelklasse: eine Etage über dem VW Passat Variant. Nach einem passablen Start stagniert aber jetzt auch der Talisman. Ein Facelift soll die Attraktivität wieder aufpolieren. Wir prüfen mit dem Kombi Talisman Grandtour, ob der Glanz zurückkehrt. Inhalte des Testberichts zum Renault Talisman Grandtour: Zum Testbericht Technische Daten (als Tabelle) Konkurrenzmodelle Unser Fazit mit Sternebewertung Talisman Grandtour mit frischem Glanz & stärkerem Licht Geht es nach dem Preis, positioniert sich der Talisman Grandtour fern ab der großen Mittelklasse-Kombi-Herde. Sowohl der VW Passat Variant als auch der Opel Insignia Sports Tourer und der Ford Mondeo Turnier starten einen Kleinwagenpreis günstiger. Preislich sucht der Renault-Kombi die Nähe einer erlauchten Clique: die des Volvo V60, BMW 3er Touring und Audi A4 Avant. Dass er in Bezug auf sein Prestige nicht mit den genannten mithalten kann, ist klar: Dazu ist er nicht lang genug im Spiel. Doch gehört er qualitativ in diese hohe Gesellschaft? Renault selbst sagt, der Talisman sei ein Fahrzeug mit hochmoderner Technologie, mit luxuriösem Komfort und einem eleganten Design. Konkret sei er ein Modell für Geschäftsleute, die ein repräsentatives Automobil suchen – fernab der ausgetretenen Trends. Das klingt verlockend, zuletzt sind dieser Verlockung aber weniger Kunden verfallen als in den Anfangsjahren 2016 und 2017. Das aktuelle Facelift will den einstigen Glanz und die alte Attraktivität wiederherstellen. Als ersten Glanzpunkt wählt Renault die Frontpartie des Kombis. Eine elegante Chromleiste darf sich nun über die gesamten Breite des Kühlergrills ausbreiten. Unterstrichen und im Dunkeln überstrahlt wird ihr Glanz von der zweiten Neuerung an der Frontpartie: den Matrix-LED-Scheinwerfern. Sie passen die Ausleuchtung eigenständig den Lichtverhältnissen und der jeweiligen Verkehrssituation an. Das Ergebnis: eine bessere Sicht und Sichtbarkeit bei Dunkelheit (50% höhere Lichtausbeute). Für erfolgreiche Business-Kunden, die arbeiten, wenn andere schlafen, ein echter Gewinn. Der hat allerdings seinen Preis; Serie sind die “Matrix Vision“-Scheinwerfer erst in der Topausstattung “Initiale Paris“. In der mittleren “Intens“-Linie kosten sie knapp Euro – ein im Vergleich mit der Konkurrenz aber recht moderater Aufpreis. Apropos Aufpreis: Der ist auch für die drei neuen Metallic-Lackierungen “Baltikum-Grau”, “Highland-Grau” sowie “Mangostan-Rot” zu bezahlen, konkret sind es knapp 730 Euro. Die Chrom-Verzierungen für die LED-Rückleuchten und die ab sofort dynamisch ausgeführten Blinker liefert Renault indessen frei Haus, ebenso die neu designten 17-Zoll-Leichtmetallfelgen. Bessere Smartphone-Integration – hochwertigeres Multimedia-Angebot Wer sich mit dem Felgen-Design seines Renault Talisman Grandtour von der Talisman-Menge abheben will, kann das ab dem Jahrgang 2020/21 mit den frischen Schnittmustern der optionalen 18- und 19-Zoll-Felgen tun. Für welchen Farbton, welche Felgengröße bzw. welches Felgen-Design sich der Kunde letztlich auch entscheidet: den eleganten Auftritt kann man dem aufgefrischten Talisman nicht absprechen. Dass der Kombi in dieser Hinsicht die Limousine aussticht, ist ein altbekanntes Muster: es bestätigt sich bei Renaults-Mittelklasse-Vertreter erneut. Dabei unterscheidet sich der Kombi dimensional kaum von der Limousine. Mit 4,87 Metern ist er nur gut einen Zentimeter länger als sie: der Radstand ist mit 2,81 Metern identisch – ebenso die Breite und Höhe mit 1,87 bzw. 1,46 Metern. Insgesamt aber sind die Proportionen und nicht zuletzt die Dachlinie bei ersterem stimmiger. Der Grandtour tritt zumal nicht nur modern und elegant auf – er ist auch praktisch und nützlich. Ob mit einer Zuladung von gut 500 Kilo, einer Anhängelast zwischen 1,5 und 1,8 Tonnen oder einem Kofferraumvolumen von 572 bis Litern (564 bis bei den Dieselmodellen): der Renault-Kombi überzeugt. Auch die Nutzbarkeit des Kofferraums lässt kaum Wünsche offen. Einer der wenigen offenen Wünsche ist für uns eine Heckklappe, die höher als nur knapp 185 Zentimeter öffnet. Ein anderer Wunsch, den viele Kunden geäußert haben, führt uns in den Innenraum: zur Multimedia-Ausstattung. Dem alten Online-Multimediasystem “R-Link 2” hat es an einer modernen Smartphone-Einbindung via Apple CarPlay oder Android Auto gefehlt. Das neue “Easy Link“-System kann diese bieten; außerdem ist es in der Lage, Softwareupdates “over the air” einzuspielen. Weitere Verbesserungen sind: ein bis zu 9,3 Zoll großer Touchscreen, der einfacher zu bedienen ist, eine kabellose Smarthone-Ladebox in der Mittelkonsole und ein aufgewertetes digitales Kombiinstrument. Die 3D-Darstellung des Navis lässt sich jetzt individuell konfigurieren. Aufgewertet hat Renault überdies das “Bose“-Surround-Sound-System, das in der Topausstattung ab Werk mit stärkeren, feiner klingenden Lautsprechern unterhält. Mehr Optionen bietet schließlich auch das “Multi-Sense“-System, mit dem sich die Fahrzeugeinstellungen komfortabel individualisieren lassen. Talisman-Kombi: Upgrade für Assistenzsysteme & Motoren Komfort ist ein gutes Stichwort, denn immerhin will Renault im Talisman Grandtour luxuriösen Komfort bieten. Die technische Aufwertung der Multimedia-Ausstattung dürfen wir auf jeden Fall als Komfortgewinn verbuchen. Ansonsten kann das neue Modell in dieser Beziehung auf die Qualitäten des Vorgängers vertrauen. Der Federungskomfort des Fahrwerks war und ist exzellent, das Platzangebot insbesondere vorne fürstlich. Hinten wird es erst ab eine Größe von 1,90 Meter für die Köpfe etwas enger. Mit der “4Control“-Vierradlenkung – Serie in der Topausstattung – fährt sich der Kombi erfreulich dynamisch. Eine weitere Quelle des Komforts war die moderne Assistenz-Ausstattung. In dieser Hinsicht hat der Talisman Grandtour noch einmal zugelegt. Die wirksamste Verstärkung ist der Autobahn- und Stauassistent, er übernimmt auf Wunsch den Renault komplett: vom Lenken bis zum Bremsen. Verbessern konnte Renault außerdem die Arbeitsweise des Notbrems- und Spurhalte-Assistenten sowie die des Toter-Winkel-Warners, der ab sofort mit Radar– anstelle der bisherigen Ultraschall-Sensoren arbeitet. Neu zum Assistenz-Portfolio hinzugesellt hat sich der Querverkehrs-Warner. Den größten Schwachpunkt des Ur-Talisman-Modells hat Renault hingegen bereits vor gut einem Jahr ausgemerzt. Insbesondere die Dieselmotoren sind ursprünglich durch einen unkultivierten Antritt und viel zu hohe Abgasemissionen außerhalb des Normprüfstand-Biotops aufgefallen. Die überarbeiteten Zweiliter-Vierzylinder-Diesel dCi 160 und dCi 200 säubern die Abgase sorgfältiger (Kraftstoffverbrauch kombiniert: 4,5-4,9 Liter auf 100 km, 119-130 g/km CO2 und Energieeffizienzklasse A), der besonders auffällige dCi 130 wurde aus dem Programm genommen. Dafür ist der 1,3 Liter große Vierzylinder-Benziner TCe 160 EDC hinzugekommen (Kraftstoffverbrauch kombiniert: 6,0 Liter auf 100 km, 136 g/km CO2 und Energieeffizienzklasse B). Ein alternativer Antrieb fehlt im Sortiment jedoch weiter schmerzlich – in der gehobenen Mittelklasse gehört er längst zum guten Ton. Technische Daten des Renault Talisman Grandtour PS-Anzahl: min. 159 PS max. 225 PS kW-Anzahl: min. 117 kW max. 165 kW Antriebsart: Frontantrieb Getriebeart: Automatik Kraftstoffart: Benzin oder Diesel Verbrauch (kombiniert): min. 4,8 l/100km max. 7,1 l/100km CO2-Emission: min. 126 g/km max. 161 g/km Effizienzklasse: min. A+ max. C Abgasnorm: Euro 6 (grüne Feinstaub-Plakette) Listenpreis: ab Euro Stand der Daten: Konkurrenzmodelle In unserem Autohaus online finden Sie zahlreiche andere Kombis der Mittelklasse – zum Beispiel den Ford Mondeo Turnier Vignale ab Euro und 31% bzw. monatlich ab 441 Euro, den Opel Insignia Sports Tourer GSI ab Euro und 33% bzw. Monatsraten ab 386 Euro oder den BMW 3er Touring ab Euro und 24% Neuwagen Rabatt bzw. ab 243 Euro im Monat. Diese Neuwagen können Sei bei uns auch günstig über eine Finanzierungen kaufen, etwa unser Autoleasing oder unsere Vario-Finanzierung ab 1,9% Effektivzins und ab 0 Euro Anzahlung. Fazit zum Renault Talisman Grandtour Test Redakteur: Redaktion | Der geliftete Talisman Grandtour hat an Eleganz, Komfort und Sicherheit gewonnen. Den größten Sprung macht die Multimedia- und Assistenz-Ausstattung: etwa durch die zeitgemäße Smart-Integration und den teilautonomen Stauassistenten. Die Motoren arbeiten deutlich sauberer als zu Beginn der Talisman-Ära – ein Plug-in-Hybrid-Antrieb fehlt dem Kombi aber weiterhin. Bei repräsentiert der elegante Kombi ab Euro – 24,8%, umgerechnet über Euro günstiger als gelistet. 4 von 5 Punkten Jetzt mehr erfahren oder den Konfigurator starten! So funktioniert 1. Wunschauto konfigurieren 2. Sofortige Preisauskunft erhalten 3. Kostenloses Angebot anfordern 4. Beim Händler bestellen und kaufen Das sagen unsere Kunden über uns: Weitere Informationen über So kaufen Sie Ihr Auto über Informationen zum Leasing über uns Informationen zur Autofinanzierung über uns Gewerbefinanzierung Geschäftsleasing Finanzierung ohne Anzahlung Leasing ohne Anzahlung Sonderaktionen EU Neuwagen Neuwagengarantie EU Reimporte All Inclusive Leasing Privat Auto Angebote für Selbstständige Leasing ohne Schufa Neuwagen und Motoren mit Euro 6d All Inclusive Finanzierung All Inclusive Leasing Gewerbe Finanzierung ohne Schufa
Lire l'essai complet ici : http://www.caradisiac.com/essai-video-renault-talisman-estate-break-ou-esthete-107663.htmComme prévu, la famille Talisman s’agrandRenault ma obecnie najmłodszą gamę modelową na rynku, a za wizerunek modeli (czyli "wizerunek korporacyjny") odpowiada Laurens van den Acker. Za swoją działalność został nagrodzony tytułem designera roku przez magazyn Autocar. Trudno się dziwić, bowiem "Renówki" wyglądają świetnie. Jak każdy artysta Laurens van den Acker miał swoje ekscesy (jak na przykład "skromny", podstawowy rozmiar kół w Scenicu), lecz Talisman Grandtour to efekt konsekwencji, pomysłu i szczypty elegancji. I bardzo dobrze, bowiem w Europie kochamy auta kombi i w najbliższych latach z pewnością się to nie zmieni. Zobacz też: TEST Renault Megane GT TCe 205 EDC Ale do rzeczy. Talisman "w kombi" jest – nie bójmy się tego określenia – chyba najładniejszym samochodem jakim można obecnie wyjechać z salonu. Wiadomo, że gusta są różne, ale tak nowatorsko narysowanego auta obecnie nie ma w segmencie D. W topowej wersji Initiale Paris ma wspaniale wyglądające, 19-calowe felgi oraz fioletowy lakier podkreślający pociągające linie tylko w pełnym słońcu. Nie bez znaczenia jest też designerski trik polegający na nakreśleniu szyb na wysokości 2/3 wysokości pojazdu. Do słupka B limuzyna i Grandtour są identyczne, dopiero później zaczynają się różnice. Auto jest dłuższe o niecałe 2 centymetry od wcześniej zaprezentowanego sedana i oferuje... 33 litry pojemności bagażnika mniej (572 litry, podłoga o długości 111 centymetrów). Tyle, że dostęp do przestrzeni bagażowej jest łatwiejszy (co oczywiste), a z racji pociągniętego w tył dachu, miejsca nad głową w drugim rzędzie jest więcej. Subtelne różnice Talisman współdzieli język stylistyczny z mniejszym Megane, lecz postawienie tych dwóch aut obok siebie pokazuje jak bardzo różnią się od siebie. Oprócz oczywistych zmian w szerokości, przepiękne światła do jazdy dziennej zaczerpnięte z wyścigowego Renault 01 są odpowiednio większe, a co za tym idzie, bardziej dostojne. Rzut oka na wnętrze też wyjawia sporo zmian. Choć w obydwu (ba, w całej gamie Renault!) w kokpicie króluje odpowiednio duży wyświetlacz, Talisman ma lepsze wykończenie. Da się zauważyć ładniejsze boczki drzwi, efektowne listwy optycznie poszerzające wnętrze, grubsze szyby czy też finalnie pokrętło do obsługi systemu multimedialnego na tunelu środkowym. Mniejsza skala: TEST Ford Fiesta ST200 vs. Renault Clio Trophy 220 Oprócz modułu klimatyzacji, większość systemów regulowanych jest przez 8,7-calowy ekran. Możliwości multimedialne są spore, grafiki jeszcze prezentują się w miarę świeżo, a pod względem wygody użytkowania jest znacznie lepiej niż spodziewalibyście się tego od francuskiego samochodu. To tutaj ustawiamy nie tylko jasność zegarów, ale i położenie informacji wyświetlanych na płytce pod szybą (HUD), regulujemy ustawienia masażu czy konfigurujemy ustawienia trybów jazdy. Brakuje oczywiście pokrętła do zmiany głośności, a pilot z przyciskami znajdziemy na miejscu stacyjki. Trzeba się przyzwyczaić. Jeździmy smartfonem Trzeba się też przyzwyczaić do faktu, że Talisman faworyzuje – przynajmniej na początku przygody - niższych kierowców. Może dlatego, że sprzedawany jest też w Korei pod nazwą Samsung? Przy wzroście 180 centymetrów długo przyszło mi szukać wygodnej pozycji. Raz nogi okazywały się za długie, później kierownica była nie w tym miejscu co trzeba. Całe szczęście, że zakres regulacji jest na tyle spory, że kierowca (i pasażer) mogą eksperymentować do woli. Warto (i trzeba) przetestować też zmienne tryby jazdy, wpływające na pracę silnika, siłę wspomagania czy - w końcu! - pracę zawieszenia. O ile oparta na tej samej płycie podłogowej Megane nie doczekała się jeszcze zmiennej charakterystyki tłumienia nierówności, Talisman już taką opcję oferuje. Do charakteru auta świetnie pasuje tryb komfortowy. Nie jest tak sztuczny jak u niemieckiej konkurencji, a w znacznym stopniu niweluje twardość niskoprofilowych opon. Dla rodzin: Znamy CENNIK nowego Renault Scenic i Grand Scenic Renault odważnie wyposażyło też auto w tryb sportowy, choć nie ma co ukrywać, że Talisman nie był projektowany pod tym kątem. Elektryczne wspomaganie zawsze jest za mocne, a system kół skrętnych na tylnej osi ma zadanie o zupełnie innym charakterze. O ile w mniejszej Megane GT zakrzywiał on prawa fizyki na zakrętach i jest asem w rękawie Francuzów na tle konkurencji, tak w statecznym "kombiku" jego priorytetem jest zapewnienie wygody podczas parkowania i manewrowania. Tylne koła skręcają na parkingu w przeciwną stronę (do 3,4 stopnia), w trasie dociskają tył wewnątrz łuku, dublując zachowanie przednich kół (do 1,9 stopnia). Same plusy? No nie do końca, ale o tym za chwilę. Mechaniczny minimalizm Renault zdecydowało się na zamontowanie w Talismanie jednostek czterocylindrowych o maksymalnej pojemności litra. Najmocniejsza "benzyna" wspierana jest przez turbosprężarkę i generuje 200 koni mechanicznych i nieco skromne 260 niutonometrów przy 2500 obrotów na minutę (konkurencja może mieć słabsze jednostki, lecz tam 320 niutonometrów dostępne jest od około 1450 obr./min). Takie wartości sprawiają, że przy wyprzedzaniu, pomimo nadmuchanych przez turbo stadka koni mechanicznych, wymagana jest redukcja biegu. Francuzi nie oferują manualnej przekładni z silnikiem benzynowym, za to instalują w aucie siedmiobiegowy, dwusprzęgłowy automat EDC. Zmieniono w nim najwyraźniej oprogramowanie na nieco bardziej cywilizowane, bowiem w przykładowo w kompaktowym i bardziej rasowym Megane GT, skrzynia ta doprowadzała nas w korkach do rozpaczy. W Talismanie pracuje całkiem żwawo i zgrabnie, choć zdarza się jej szarpnąć. Nie jest to finalnie nic nadzwyczajnego ani irytującego. Przeczytaj: TEST Renault Megane 275 Trophy: dziki kompakt Talisman lubuje się w dostarczaniu komfortu i nie daje zdumiewającej satysfakcji w trybie sportowym. Podchodząc do sprawy logicznie powinno się okazać, że to zwierze zaprojektowane do długich tras. Tyle, że wykorzystanie płyty podłogowej z Megane (Kadjara, Nissana Qashqaia czy Pulsara) stawia nieco irytujące ograniczenia. Kombi klasy D opiera się na rozciągniętej podłodze kompaktów i przez to ma bak o pojemności jedynie 51 litrów. Sytuacja prezentuje się jeszcze gorzej gdy rozmawiamy o wersjach wysokoprężnych z systemem 4Control. Talisman 200 EDC w trasie potrzebuje około 8 litrów benzyny na sto kilometrów, a wtedy wskazania ilości paliwa w baku marnieją w oczach. Jest na to sposób – aktywacja trybu Eco, który sprawia, że Talisman jest pali mniej, ale jest też nieco... "mułowaty". Cena i podsumowanie Choć cennik Talismana Grandtour zaczyna się od 97 900 złotych, ciekawie wyposażone wersje oscylują w okolicach 120 000 złotych. Talisman w topowej wersji Initiale Paris (i 200-konnej "benzynie") to wydatek 149 400 złotych. Renault promuje rozmaite formy finansowania i chwali się, że autem można wyjechać z salonu za 919 złotych miesięcznie (choć nie oczekujmy fajerwerków w tej cenie). Nie da się oczywiście nie porównać Talismana z VW Passatem Variantem, którego cennik rozpoczyna się od 98 790 złotych. Podobnie wyposażony Passat z nieco słabszym silnikiem TSI 180 KM wyniesie nas 136 390 złotych. Oszczędność jest złudna. Walka toczy się na płatne dodatki, takie jak na przykład wyświetlacz HUD, który w wersji Passat Variant Highline dostępny jest jako płatna opcja. Tych dodatków Volkswagen ma jakby trochę więcej... Ford z kolei wycenia swoje Mondeo kombi ( 203 KM) w topowej wersji Titanium na 133 350 złotych, ale przykładowo dynamiczne oświetlenie LED to wydatek 4200 złotych, a i za elektryczne podnoszenie tylnej klapy przyjdzie nam dopłacić. A to tylko drobne przykłady pokazujące, że na topowych konkurentów przyjdzie wydać więcej jak na Talismana. Od konceptu do...? Renault Trezor – Francuzi wiedzą jak zrobić wrażenie Talisman miał na celu wprowadzić Renault w nową erę. Stąd też wzięła się jego nazwa, która ma na dobre wyprzeć z pamięci klientów takie zwroty jak Laguna i Latitude (tego ostatniego pewnie już wszyscy zapomnieli, albo nigdy nie mieli okazji nawet poznać). Czy warto się zainteresować Talismanem? Tak. Czy można się w nim zakochać? Oczywiście. Szczególnie łatwo poczuć miętę będzie osobom wielbiącym francuski szyk. Dzięki zakochaniu się w Talismanie można być pewnym, że przestanie się zauważać jego wady. Tych jest kilka, ale i u konkurencji coś się znajdzie... .Renault Talisman Grandtour TCe 200 EDC - dane techniczne. SILNIK R4 V16 Paliwo benzyna Pojemność 1618 cm3 Moc maksymalna 200 KM przy 6000 obr./min. Maks mom. obrotowy 260 Nm przy 2500 obr./min. Prędkość maksymalna 231 km/h Przyspieszenie 0-100km/h 7,9 s Skrzynia biegów automatyczna, 7 biegów EDC Napęd na przednią oś Zbiornik paliwa 51 l Katalogowe zużycie paliwa (miasto/ trasa/ średnie) 7,6 l/ 4,8 l/ 6,0 l poziom emisji CO2 132 g/km Długość 4866 mm Szerokość 2081 mm Wysokość 1465 mm Rozstaw osi 2809 mm Masa własna 1490 kg Maksymalna masa całkowita 2140 kg Pojemność bagażnika/ po złożeniu siedzeń 572 l/ 1681 l Hamulce przód/ tył tarczowe wentylowane/ tarczowe Zawieszenie przód kolumny McPhersona Zawieszenie tył belka skrętna Opony przód i tył (w testowym modelu) 245/40 R19 Bądź na bieżąco z motoryzacją. Polub nas na Facebooku Vin: VF1RFD00456029484Marca: RENAULTModel: TALISMAN Rulaj: 127677 KmProvenienta: FrantaCuloare: NEGRUAn Fabricatie: 2017 / 22-03-2017Cilindree: 1598 cm3Puter Francuskie kombi klasy średniej już raz gościło w naszej redakcji. Była to jednak uboższa wersja z 1,7-litrowym turbodieslem o mocy 150 KM. Tym razem w nasze ręce trafił Talisman Grandtour w najbogatszej wersji Initiale Paris z 7-biegową skrzynią automatyczną i turbodoładowaną jednostką benzynową o mocy 225 KM. Przez tydzień czasu sprawdzaliśmy, czy flagowy Talisman jest lepszym wyborem niż jego rywale spod znaku Škody czy Mazdy. Wygląd zewnętrzny Jednego z pewnością nie można Talismanowi odmówić – auto wygląda masywnie i zwraca na siebie uwagę. W oczy rzuca się zwłaszcza duży grill z chromowanymi paskami oraz wyraźnie wyeksponowanym logo marki. Charakterystyczne reflektory z LED-owymi paskami w kształcie „spłaszczonej” litery L w w połączeniu z szerokimi LED-owymi lampami tylnymi wyróżniały się zwłaszcza po zmroku. Całość dopełniały liczne chromowane dodatki w postaci listew na przednim zderzaku, ramkach szyb czy na klapie bagażnika a także umieszczona za przednim błotnikiem plakietka z napisem „Initiale Paris”. Z tyłu wzrok przykuwały także spłaszczone końcówki układu wydechowego (atrapy). Mimo dużego, bo mierzącego aż 4,87 m nadwozia, Talisman Grandtour ma smukłą sylwetkę i może się podobać. Metalizowany fioletowy lakier Amethyste (opcja za 3200 zł) dobrze współgrał z 19-calowymi felgami o ciekawym wzorze. Spodziewaliśmy się jednak, że na żywo będzie nieco jaśniejszy (mocno przypominał czarny). Mimo wszystko trzeba przyznać, że obecny na rynku od blisko 5 lat model całkiem sprytnie ukrywa swój wiek. Wnętrze Na pierwszy rzut oka wnętrze wygląda równie elegancko i nowocześnie co nadwozie. Po otwarciu drzwi witają nas obszerne i wygodne fotele z wysuwaną podpórką pod uda, elektryczną regulacją oraz funkcją masażu. Do wyboru mamy 3 tryby masażu – możemy także regulować jego intensywność. Sposób masowania nie każdemu jednak przypadnie do gustu. Nie zabrakło także podgrzewania i wentylacji foteli. Fot. Paweł Bartocha Zresztą testowany Talisman Grandtour miał mnóstwo innych „ekstrasów”. Wystarczy tu wspomnieć o takich elementach, jak wyświetlacz przezierny head-up (niestety w postaci szybki pleksi, która zbyt wolno się otwierała i zamykała), porządne car audio firmy Bose, ułatwiający parkowanie pakiet Easy Park Assist (opcja za 1500 zł), oświetlenie nastrojowe w 5 kolorach do wyboru (tylko na desce rozdzielczej) czy dwuczęściowy dach panoramiczny z otwieraną przednią częścią (za 4500 zł). Jego obsługa wymagała jednak przyzwyczajenia, gdyż zarówno do sterowania roletą jak i otwierania samego dachu służyło jedno pokrętło. Oczywiście nie mogło zabraknąć szeregu systemów bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy, w postaci adaptacyjnego tempomatu, układu ostrzegającego o dojeżdżaniu do poprzedzającego pojazdu, systemu monitorowania martwego pola czy funkcji ostrzegania o zjeżdżaniu z pasa ruchu. Plusy i minusy wszechobecnej elektroniki Ta ostatnia potrafiła jednak irytować, gdyż wydawała bardzo nieprzyjemny dźwięk przywodzący na myśl… uszkodzoną oponę. Na szczęście system ten można dezaktywować. Dosyć denerwujące były także odgłosy nadwrażliwych czujników parkowania oraz zdarzające się błędne reakcji adaptacyjnego tempomatu, który potrafił gwałtownie hamować, traktując auta jadące pasem obok jako potencjalne przeszkody. Zastrzeżenia można mieć także do kamery cofania, której jakość była przeciętna, a wyświetlany obraz trochę za mały (zajmował raptem połowę sporego ekranu systemu multimedialnego). Jeśli już o multimediach mowa, to stanowią one jedną z większych wad Talismana. Korzystający z pionowego ekranu o średnicy 8,7 cala system R-Link 2 mógłby być łatwiejszy w obsłudze, a reakcje na dotyk szybsze. Wszystkie ustawienia podzespołów auta i wszelakich systemów umieszczono w dosyć zawiłym menu, którego obsługa mocno absorbuje uwagę kierowcy. Kolejnym punktem in minus jest umieszczenie dotykowych przycisków-skrótów po prawej stronie wyświetlacza, przez co kierowca ma problem z ich naciśnięciem. Pewnym ułatwieniem w obsłudze nawigacji może być obsługa głosowa, jednak często działa ona dosyć „opornie” – nie dość, że nie rozpoznaje wydawanych komend, to jeszcze długo się „zastanawia”. Nie oznacza to wcale, że obsługa Talismana jest totalnie zagmatwana. Na plus zapisujemy umieszczone na tunelu środkowym pokrętło do obsługi multimediów, obok którego znalazł się przycisk do zmiany trybów jazdy. Dostępnych jest 5 trybów (Eco, Sport, Comfort, Neutral i Perso). Różnią się one od siebie pracą skrzyni biegów, reakcją silnika na gaz i… kolorem oświetlenia ambiente. Warto wspomnieć także o wygodnej obsłudze radia za pomocą „pilota” przy kierownicy oraz czytelnych, częściowo wirtualnych zegarach. Dosyć łatwa jest także obsługa komputera pokładowego. Szykownie jak… w Paryżu Takie można odnieść wrażenie po kolorystyce i materiałach użytych do wykonania wnętrza. Wersja Initiale Paris wyróżnia się inaczej poprowadzonymi szwami na skórzanym obszyciu deski rozdzielczej, emblematem na kierownicy z nazwą wersji oraz cieniowaną szaro-grafitową tapicerką skórzaną (bezpłatna opcja), której ciemne odcienie stopniowo przechodzą w jasne. Materiały wykończeniowe są wysokiej jakości. Miękka jest nawet dolna część deski rozdzielczej wraz z obudową schowka przed pasażerem. Na uwagę zasługuje także spasowanie – nic nie trzeszczy i nie stuka nawet na większych nierównościach. Co warte podkreślenia, nie było to wcale takie oczywiste w egzemplarzach z początku produkcji. Fot. Paweł Bartocha Oprócz walorów estetycznych kabina Talismana przekonuje także praktycznością oraz przestronnością. Miejsca jest sporo w obu rzędach siedzeń, choć przy liczącym 2,8 m rozstawie osi można oczekiwać nieco więcej miejsca na nogi w drugim rzędzie siedzeń. Jednak i tak jest pod tym względem lepiej niż u wielu konkurentów. Na uznanie zasługuje także obszerna i ładnie wykończona przestrzeń bagażowa o pojemności 572 l. Oparcia kanapy można łatwo złożyć poprzez pociągnięcie za uchwyty po bokach bagażnika. Na wyposażeniu znajdziemy także koło dojazdowe. Wrażenia z jazdy Pod tym względem opisywany Talisman Grandtour zaskoczył najbardziej. Oczywiście na plus. Wszystko za sprawą seryjnego w wersji Initiale Paris systemu czterech kół skrętnych 4Control. Sprawiał on, że duże i ciężkie rodzinne kombi (waży 1640 kg) prowadziło się jak po sznurku. W połączeniu z całkiem nieźle zestrojonym układem kierowniczym oraz skutecznymi hamulcami jazda przednionapędowym Talismanem potrafiła zapewnić frajdę. Działanie systemu 4Control czuć podczas jazdy. Budzi on nasze zaufanie, mimo że w podbramkowych sytuacjach tylnej osi zdarza się nerwowo reagować. Co równie ważne, komfort jazdy pozostał na przyzwoitym poziomie. Pomimo 19-calowych felg jazda autem nie męczy nawet na tych mniej równych drogach. Należy jednak zaznaczyć, że zawieszenie pracuje głośno, zwłaszcza przy przejeżdżaniu przez zapadnięte studzienki. Układ napędowy Źródłem napędu jest dobrze znana 1,8-litrowa jednostka benzynowa z turbodoładowaniem. Znajdziemy ją w Megane czy Alpine A110. W Talismanie rozwija ona 225 KM i 300 Nm. Na pierwszy rzut oka parametry te robią wrażenie. Producent podaje przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 7,5 s i prędkość maksymalną na poziomie 240 km/h. Całkiem nieźle jak na duże kombi. Fot. Władysław Leoniewski Subiektywnie nie jest już tak różowo, w czym dużą „zasługę” ma 7-biegowa skrzynia dwusprzęgłowa EDC. Sama jednostka ma natomiast dosyć dużą turbodziurę. Przekładnia nie dość, że wolno reaguje na kickdown, to jeszcze długo „myśli” zwłaszcza przy ruszaniu z miejsca. Poza tym jeszcze sama zmiana biegów nie odbywa się aż tak płynnie jak w konkurencyjnym DSG od Volkswagena. Pomimo tych niedogodności do działania przekładni EDC można jednak przywyknąć. Swoje walory pokazuje głównie na trasie. Zdarza się też, że przekładnia niepotrzebnie trzyma silnik na wysokich obrotach przy każdym, nawet delikatnym muśnięciu gazu (nawet w trybie Eco). Mimo to jednostka 1,8 nie jest zbyt paliwożerna – średnie spalanie oscylujące w granicach 9-9,5 l należy uznać za satysfakcjonujące. Przy odrobinie starań można zejść do wyników w granicach 8-8,5 l. W mieście trzeba liczyć około 11 l/100 km. Oczywiście ostrzejsza jazda potrafi znacząco podnieść te wartości. Słowa krytyki należą się za mały zasięg – problem stanowiło przejechanie raptem 450 km na jednym baku! I to przy przepisowej zejdzie. Wszystkiemu winien jest mały bak o pojemności zaledwie 47 l – w dużym kombi z mocnym silnikiem benzynowym brzmi to raczej jak kiepski żart ze strony Renault. DO POPRAWY! Cena Pod względem ceny i wyposażenia Renault Talisman Grandtour nie odbiega od konkurencji spod znaku Mazdy, Peugeota czy Škody. Testowany egzemplarz kosztował 181 700 zł. Za tą cenę dostajemy kompletnie wyposażony samochód ze skrzynią automatyczną i mocnym silnikiem benzynowym. Topowa wersja Initiale Paris standardowo kosztuje od 171 900 zł i jest już praktycznie kompletnie wyposażona. Z opcji można dobrać tylko dach panoramiczny, system Easy Park Assist, cieniowaną tapicerkę, pakiet zimowy, lakier metalizowany czy odtwarzać CD (wszystkie opcje poza ostatnią były w naszym aucie). Renault Talisman Grandtour Initiale Paris TCE 225 EDC Wygląd zewnętrzny Wnętrze Przyjemność z jazdy Multimedia Wyposażenie Jakość materiałów Zawieszenie Silnik Spalanie Cena w stosunku do jakości Podsumowanie Testowane Renault Talisman Grandtour w najbogatszej wersji Initiale Paris dało się poznać jako naprawdę przyjemne i szykowne a zarazem praktyczne kombi. Największym atutem francuskiego modelu jest układ 4Control. Sprawia on, że rodzinne auto świetnie się prowadzi i potrafi dać sporo frajdy z jazdy. In plus zaskakuje także jakość wykonania – cieszy fakt, że Renault zażegnało problemy wieku dziecięcego. Auto nie ustrzegło się jednak kilku irytujących wpadek w postaci zagmatwanych multimediów czy „przewrażliwionej” elektroniki. 225-konna jednostka benzynowa i dwusprzęgłowa skrzynia EDC nie tworzyły zgranego duetu – jesteśmy ciekawi, jakby spisał się 200-konny diesel dCi. Trzeba jednak przyznać, że Talisman w wersji Initiale Paris ma swój urok i czuć w nim francuski szyk i elegancję. Samochód trzyma wysoki poziom konkurencji… Gdyby jeszcze miał większy bak. Renault Talisman Grandtour Initiale Paris – Galeria ek29D.